Przedłużające się negocjacje z Tuluzą skomplikowały sytuację Ebiego Smolarka. Polski snajper nie trafi do Francji i najprawdopodobniej będzie dopiero piątym napastnikiem w dotychczasowym klubie Racingu Santander, w którym doszło do zmiany trenera.

Kluby porozumiały się bardzo szybko co do sumy transferu. Smolarek miał trafić do Tuluzy za 4,5 miliona euro. Jednak prezes francuskiego klubu nie był w stanie przekonać Smolarka do podpisania kontraktu. W momencie kiedy zawodnik w końcu zgodził się na transfer okazało się, że było już za późno. Francuzi sprowadzili zamiast Polaka Sorena Larsena z Schalke.

Duńczyk był dla Tuluzy alternatywą, w momencie gdyby transfer Polaka nie doszedł do skutku. Występujący ostatnio w Schalke Gelsenkirchen 27-letni napastnik kosztował 3 miliony euro. Będzie w drużynie następcą, sprzedanego za 12 milionów euro do Boltonu, Szweda Johana Elmandera.

Nowy trener Racingu Juan Ramón López Muniz nie widzi w Polaku potencjału do występów w podstawowej jedenastce. Według niego o miejsce w składzie rywalizować będą w pierwszej kolejności Pedro Munitis i Mohammed Tchité oraz sprowadzeni latem Jonathan Pereira i Juanjo. Smolarek na tej liście zajmuje dopiero piąte miejsce. Oznacza to ciężkie czasy dla najlepszego strzelca eliminacji do Euro 2008 w polskiej reprezentacji.