Euro 2024 wiadomości
Do walki o posadę selekcjonera włączyli się obcokrajowcy
16 września 2009
Do PZPN wpływają kandydatury z zagranicy do objęcia stanowiska selekcjonera po Leo Beenhakkerze. Wśród nich są m.in. Lothar Matthaeus i Avram Grant.
Wydawało się od dawna, że szkoleniowcem, który zastąpi Holendra będzie Polak. Tak wynikało z rozmów z Grzegorzem Lato, prezesem PZPN, który ma decydujący wpływ na wybór następcy Leo.
Po kilku dniach spekulacji wydawało się, że najbliżej posady są Stefan Majewski, Franciszek Smuda i nieoczekiwanie Paweł Janas. Pozostali kandydaci albo sami rezygnowali (jak Maciej Skorża) albo nie mają wielkiego poparcia władz (Henryk Kasperczak).
Wczoraj do mediów dostała się informacja o tym, że do władz PZPN spływają kandydatury trenerów z zagranicy. Wśród nich jest Niemiec Lothar Matthaeus. Były reprezentant Niemiec nie jest jednak wybitnym szkoleniowcem i nie jest brany pod uwagę przy obsadzie stanowiska. Innym trenerem chętnym do poprowadzenia Polaków jest były trener Chelsea Londyn Avram Grant. W tym przypadku zarówno Grzegorz Lato jak i Jerzy Engel wyrażają się dość pochlebnie i zapewne dojdzie do spotkania prezesa PZPN z izraelskim szkoleniowcem.
Kwota jaką miałby zarabiać w Polsce Grant lub inny zagraniczny szkoleniowec to nieco mniej niż kwota, na którą mógł liczyć Leo Beenhakker. Mówi się o 700-800 tysiącach euro rocznie.
Grant podkreśla swój sentyment do Polski. Jego ojciec urodził się w Polsce i stąd wyemigrował do Izraela.
Grant w karierze trenerskiej prowadził m.in. Maccabi Tel Awiw (dwukrotnie) i Maccabi Hajfa (również dwa razy). W latach 2002-2006 był selekcjonerem reprezentacji Izraela. W 2007 roku nieoczekiwanie zastąpił Jose Mourinho na stanowisku trenera angielskiej Chelsea. Z klubem osiągnął finał Ligi Mistrzów, lecz przegrał go w rzutach karnych z Manchesterem United.
Po kilku dniach spekulacji wydawało się, że najbliżej posady są Stefan Majewski, Franciszek Smuda i nieoczekiwanie Paweł Janas. Pozostali kandydaci albo sami rezygnowali (jak Maciej Skorża) albo nie mają wielkiego poparcia władz (Henryk Kasperczak).
Wczoraj do mediów dostała się informacja o tym, że do władz PZPN spływają kandydatury trenerów z zagranicy. Wśród nich jest Niemiec Lothar Matthaeus. Były reprezentant Niemiec nie jest jednak wybitnym szkoleniowcem i nie jest brany pod uwagę przy obsadzie stanowiska. Innym trenerem chętnym do poprowadzenia Polaków jest były trener Chelsea Londyn Avram Grant. W tym przypadku zarówno Grzegorz Lato jak i Jerzy Engel wyrażają się dość pochlebnie i zapewne dojdzie do spotkania prezesa PZPN z izraelskim szkoleniowcem.
Kwota jaką miałby zarabiać w Polsce Grant lub inny zagraniczny szkoleniowec to nieco mniej niż kwota, na którą mógł liczyć Leo Beenhakker. Mówi się o 700-800 tysiącach euro rocznie.
Grant podkreśla swój sentyment do Polski. Jego ojciec urodził się w Polsce i stąd wyemigrował do Izraela.
Grant w karierze trenerskiej prowadził m.in. Maccabi Tel Awiw (dwukrotnie) i Maccabi Hajfa (również dwa razy). W latach 2002-2006 był selekcjonerem reprezentacji Izraela. W 2007 roku nieoczekiwanie zastąpił Jose Mourinho na stanowisku trenera angielskiej Chelsea. Z klubem osiągnął finał Ligi Mistrzów, lecz przegrał go w rzutach karnych z Manchesterem United.